środa, 5 lutego 2014

Soczi 51

Na organizację zimowych igrzysk olimpijskich w Soczi wydano do tej pory astronomiczną kwotę 51 miliardów dolarów. Astronomiczną, bo liczba 51 jak rzadko która kojarzy się z gwiazdami (w Stanach jest sobie na przykład Strefa 51, którą zamieszkują - mniej lub bardziej dobrowolnie - przeróżni mieszkańcy Kosmosu).

Wracając do Soczi. 51 miliardów dolarów to więcej niż wydano na wszystkie poprzednie zimowe igrzyska olimpijskie (od 1924 roku) razem wzięte. Suma być może dlatego jest tak ogromna, że władcy z Kremla zamarzyło się zrobić igrzyska zimowe w klimacie subtropikalnym. I to w dobie globalnego ocieplenia! Ale kto bogatemu zabroni... Zresztą, Soczi to nie tylko nadmorski kurort. Góry też są pod ręką. Właściwie to w nieznacznej odległości, około 60 kilometrów od miasta, ale cóż to jest przy rosyjskiej mierze (gdzie - jak wiemy - 40 kilometrów to nie odległość, 40 stopni poniżej zera to nie mróz, a 40 procent to nie wódka).

W tych górach, a ściślej - w ich zacienionych dolinach, zgromadzono w ubiegłym roku kilkaset ton śniegu i przechowywany jest tam do dziś na wypadek, gdyby - podobnie jak w Polsce - tegoroczna zima zrobiła wszystkich w tak zwanego konia. Transport zeszłorocznego śniegu na trasy narciarskie nie będzie z pewnością tanią operacją, ale jak twierdzi spotkany przez nas już wcześniej tubylec, Iwan Muminin, powinniśmy się tylko cieszyć.
- Przecież miłościwie nam panującemu Władimirowi mogło się zamarzyć pociągnięcie do Soczi nitki Kolei Transsyberyjskiej, aby sprowadzać śnieg pociągami prosto z Jakucka - przekonuje Muminin - A wtedy żeby to sfinansować, musielibyśmy chyba najechać na Chiny.

Faktycznie, trudno nie zgodzić się z argumentacją mieszkańca Soczi. Pozostaje tylko pochwalić władcę z Kremla za gospodarność i rozsądek. W tej sytuacji, fakt budowy trasy kolejowo-drogowej z Soczi do Krasnej Polany, gdzie znajdują się trasy biegowe, za marne 8 miliardów dolarów, należy uznać za Himalaje... pardon... za Kaukaz oszczędności. A że za taką kwotę cztery lata temu w Vancouver Kanadyjczycy zorganizowali całe igrzyska i jeszcze im zostało? Oj tam, oj tam, kto by się przejmował takimi drobiazgami.

Niestety, mimo wydania tak wielkich pieniędzy na organizację igrzysk, niezbyt przy tym zadbano o środowisko naturalne. Naruszono unikalny ekosystem, drogami przecięto ścieżki migracyjne niedźwiedzi, wycięto ogromne połacie unikalnego drzewostanu, przepłoszono ptactwo i ryby. Nie zapominajmy również, że wiele zwierząt zapadło w sen zimowy, a skumulowane w ostatniej chwili prace budowlane z pewnością nie ułatwiają im odpoczynku. Podobno doszło nawet do incydentu, gdy kilka dni temu hałasy buldożerów obudziły pewnego świstaka. Wściekły, że przerwano mu sen, świstak (znany ze swoich talentów w zakresie meteorologii) w odwecie przepowiedział organizatorom igrzysk trzy tygodnie wiosny. Ale wtedy władca z Kremla przepowiedział świstakowi trzydzieści lat łagru i gryzoń musiał dać za wygraną.

Niezbyt aktywnie protestują też ekolodzy, którzy z bezpiecznej odległości zwracają uwagę na te nieprawidłowości. A jeśli już się czepiają, to raczej dyscyplin zimowych jako takich, niż samych igrzysk w Soczi.
- Jesteśmy przeciwni na przykład aktualnie stosowanym rozwiązaniom w biatlonie - powiedział nam Adam Ratrak, szef polskiego oddziału organizacji ekologicznej "Greenwar" - Czy zawodnicy naprawdę muszą strzelać z karabinków? Czy oni w ogóle muszą strzelać podczas biegu na nartach? Równie dobrze mogliby się przecież zatrzymywać, żeby pożonglować owocami mango, ulepić bałwana albo rozpalić ognisko jedną zapałką. A jak już koniecznie muszą strzelać, niech strzelają na przykład z łuku. Raz, że taki łuk i kołczan ze strzałami ważą mniej niż ciężki karabinek. A dwa, że będzie ciszej, a więc lepiej dla zwierzyny.

Nie łudźmy się - gdyby igrzyska odbywały się w jakimkolwiek innym kraju, ekolodzy już dawno poprzywiązywaliby się do tych tarcz strzeleckich dla biatlonistów. Jednak w Rosji wszystko toczy się innym torem (i nie jest to bynajmniej tor bobslejowy). Gdyby zatem taki pomysł przyszedł obrońcom przyrody do głowy w Soczi, Jego Ekscelencja Władimir natychmiast przywiązałby ich do innych tarcz i postawiłby przed nimi innych strzelców niż często pudłujący biatloniści.

Być może z tego samego powodu, na tematy związane z ochroną przyrody nie chcą wypowiadać się sportowcy startujący w igrzyskach. Jedynie jedna z polskich biegaczek narciarskich, pragnąca zachować anonimowość, stwierdziła nieoficjalnie, że jej zdaniem równie niepożądaną ingerencję w środowisko naturalne co prace budowlane, stanowią puste opakowania po inhalatorach na astmę, stosowanych przez jej norweskie rywalki.

O ile jednak z ekologami władca z Kremla walczyć może skutecznie, a sportowcom zamknąć usta sowitymi nagrodami, tak już z pogodą nie wygra (chociaż na odcinku regulowania aury Rosjanie mają doniosłe osiągnięcia, włącznie z rozpędzaniem chmur nad Placem Czerwonym przy użyciu odrzutowców). Do Soczi zawitała odwilż. Pokrywa śnieżna topnieje w oczach. Nikt nie przyznaje tego otwarcie, aczkolwiek dowiedzieliśmy się od naszych informatorów, że w kazamatach Kremla spoczywają tajne plany na wypadek, gdyby dodatnie temperatury i brak śniegu uniemożliwiły rozegranie zawodów. Podobno część konkurencji ma już przygotowane warianty zastępcze. Skoczkowie narciarscy wystartują na igelicie, a biegacze - na nartorolkach. Hokeiści zamiast na lodzie, rozegrają turniej na trawie. Z kolei snowboardziści pojadą na deskorolkach, a bobsleiści przesiądą się do czteroosobowych samochodów Formuły 1. Saneczkarstwo zostanie wykreślone z programu, a w zamian za to zawodnicy tej dyscypliny wezmą udział w zjeżdżaniu na plastikowym jabłku do basenu z wodą geotermalną. Wreszcie, łyżwiarstwo figurowe zostanie zastąpione przez taniec. Z gwiazdami.


Do niedawna, tereny wokół Soczi słynęły z unikalnych na skalę europejską drzewostanów bukszpanu. Po bukszpanie pozostał już niestety tylko szpan. Za miesiąc skończą się igrzyska i nawet po nim nie będzie śladu...

5.02.2014 (20:20)

PS. Wszystkie osoby i cytaty są fikcyjne. Ich podobieństwo do osób i cytatów realnych jest zamierzone, a wręcz pożądane. Niektóre wydarzenia i dane liczbowe są, niestety, prawdziwe...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz